Skip to main content

Posts

Showing posts from August, 2014

Au revoir ma Provence

 Przychodzi taki czas w życiu, że trzeba coś zakończyć, aby zacząć coś nowego. Nigdy nie planowałam, że wyjadę do Francji. Przyjechałam prawie 2 i pół roku temu, bez znajomości języka, a teraz potrafię się dogadać i wkrótce zacznę studia.  Brakuje mi jednak tych pól lawendowych, tego słońca, cykania cykad i bliskości do morza. Tak się wlaśnie złożyło, że od 4 tygodni mieszkam w Paryżu i kolejne posty będą dotyczyły tego miejsca i okolic.  Do Aix mam zamiar wracać, bo poznałam tam naprawdę fajnych ludzi. A kto z Was, chciałby się spotkać w stolicy Francji, to jak najbardziej jestem na tak. Tymczasem uciekam na 2 tygodniowe wakacje do Polski :)

Visite des Calanques

O Cassis wspominałam na blogu już nie raz. Podobno dewiza miasta brzmi: Kto widział Paryż, a nie widział Cassis, ten nic nie widział . Byliśmy tam już kilka razy, ale tym razem postanowiliśmy podziwiać miasto i wapienne skały od strony morza. Do wyboru jest kilka opcji. W zależności od tego jakim czasem dysponujemy i ile chcemy zobaczyć. My wybraliśmy się w 1,5h rejs, czyli obejrzeliśmy 8 calanques. Przed rejsem wypadało jeszcze coś zjeść :) Dzień był słoneczny, ale niestety wietrzny. Przy większej prędkości statku, fale zalewały pokład.    Ale jak widać, było warto.

Aller à la montagne

Jak co roku w Lundi de Pentecôte, czyli w poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego, członkowie Poloniki i Przyjaciele Sainte Victoire wchodzą wspólnie na szczyt. Moją relację z zeszłego roku znajdziecie  tutaj . Nie będę się powtarzać, ale napiszę tylko, że w tym roku wchodziło się o wiele gorzej. Trasę 5 km pod górę, pokonaliśmy w niecałe 2h, przy 36 C upale. Na szczęście wszyscy dali radę. Na koniec zrobiono nam pamiątkowe zdjęcie, a krótki artykuł ukazał się w La Provence.

Pont du Gard

Pamiętam, że jeszcze jako dziecko, miałam w domu (nadal mam) taką książkę . Pomyślałam sobie wtedy, że fajnie było by zobaczyć wszystkie 100 cudów świata, które tam wymieniono. Do tej pory udało mi się odwiedzić kilka z nich. Jednym z ostatnich był słynny, najwyższy (48 m), rzymski akwedukt.  Mowa oczywiście o Pont du Gard. Zbudowano go w latach 26 p.n.e - 16 p.n.e. z polecenia Marka Agrypy. Akwedukt zaopatrywał Nîmes w wodę, ze źródła w pobliżu Uzès. Mosty, rowy i tunele były tak zaprojektowane, by dostarczać 20 mln litrów wody dziennie, na odległość 50 km. Trafiała ona do zbiornika o średnicy 6 m, skąd rozprowadzana była do domów, term i fontann.  Dwa dolne poziomy służyły jako most, najwyższym płynęła woda.  W I w. Nîmes wyludniło się i akwedukt stał się niepotrzebny. W średniowieczu środkowy poziom służył pieszym, potem jako most dla pojazdów, ale wkrótce zaczął popadać w ruinę. Na szczęście w XIX w. podjęto się jego renowacji.

Fontaine de Vaucluse

Jeszcze pod koniec kwietnia, udaliśmy się do niewielkiej miejscowości otoczonej górami i słynącej z rzeki przepływającej przez miasto. W Fontaine de Vaucluse znajduje się wielkie urwisko, wysokości ok 240 m, u podnóża którego rzeka Sorgue zaczyna swój bieg. Została ona sklasyfikowana na 5 miejscu na świecie, o rocznym przep ł ywie wody 630 mln m 3.  Rzeka ta miała dawniej wielkie znaczenie dla miasta, gdyż siła wody została wykorzystana do napędzania koła w fabryce papieru. Fabryka powstała w XV w i działa do dzisiaj. Można tam zobaczyć jakich narzędzi używano do wyrobu papieru, a także kupić pamiątkowy arkusz.      Możemy również zwiedzić muzeum 14-wiecznego włoskiego poety Franciszka Petrarki, który mieszkał w Fontaine de Vaucluse i tutaj napisał sonety Do Laury. Na głównym placu miasta stoi kolumna postawiona z okazji 400 lecia jego urodzin. My byliśmy tam w okresie, kiedy jezioro nie jest wypełnione i rzeka nie ma wówcza