Skip to main content

The best of Provence


 Prowansja słynie z uprawy lawendy. Będąc więc na południu Francji, warto ją zobaczyć. 
Pierwszy raz o lawendzie pisałam w tym poście . Tym razem postanowiliśmy udać się w inne miejsce, bardziej na północ od Aix.
Już po drodze można było podziwiać pola w kolorze fioletu. Zatrzymaliśmy się w małej miejscowości, o nazwie Gordes. Bardzo urokliwe miejsce, podobno jedno z najpiękniejszych w Prowansji.
Idąc w górę, po wybrukowanych uliczkach, dotarliśmy pod zamek. Usytuowany w centrum miasta, pochodzący z przełomu XI / XII w, a odbudowany w stylu renesansowym w 1525r., jest główną atrakcją turystyczną.

Lavender fields are famous in Provence. So, if you are in the South of France, you must see that. 
I write about lavender in this post . This time we wanted to visit different place.
We stopped in a small town, called Gordes. It is one of the most beautiful villages in Provence. In the middle of the village, you will find the castle, which was partially rebuilt in Renaissance style in 1525 r. It is the major tourist attraction in Gordes.

 


 



 Po krótkiej przechadzce po mieście, udaliśmy się w kierunku opactwa Senanque (Abbey Notre-Dame de Senanque).
Jest to cysterskie opactwo, oddalone ok 40 km na wschód od Awinionu. Powstało w 1148 r. i do dziś zamieszkują tam mnisi, którzy m.in. zajmują się uprawą lawendy i produkcją miodu.
Położone w malowniczej okolicy, jest najczęściej fotografowanym miejscem, związanym z lawendą, w Prowansji.
Warto było, po raz kolejny, udać się w podróż lawendowym szlakiem.

After a quick tour around the village, we went to Notre-Dame de Senanque abbey, which is about 40 km east from Avignon. Nowadays is occupied by some monks, who are famous for grow up lavender and producing honey.
The location of this abbey is gorgeous: deep in the valley, surrounded from the front and the back by the lavender fields.
No wonder, that so many people come to see this place and take so many beautiful pictures.






Comments

  1. Te dwa ostatnie zdjęcia są przepiękne! Na żywo musi to bajecznie wyglądać:) Od dawna marzy mi się podróż do Prowansji, trzeba się w końcu tam wybrać :)

    Aneta z modowego bloga

    cleartaste.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. dziekuję, na żywo jest o wiele piękniej i czuć zapach lawendy :)

    ReplyDelete
  3. piękne miejsca :) pozdrawiam z wizażu :)

    ReplyDelete
  4. wow,darling,fabulous pics,amazing place! love provence , lavender field! sooooo beautiful! follow you! xoooo Stella

    ReplyDelete
  5. Zazdroszczę! Piękne zdjęcia!

    ReplyDelete
  6. Looks like an amazing place!
    Please support my up and coming blog about life and fashion in Los Angeles by following it on Bloglovin ;) I can follow you back if you want ;)

    LA By Diana Live Magazine

    ReplyDelete
  7. Les photos sont magnifiques!!!J'adore
    Angela Donava
    http://www.lookbooks.fr

    ReplyDelete
  8. NIce pictures. is a beautiful place!
    kisses
    Duapara

    ReplyDelete
  9. Lavander fiels, what a beautiful place to be! Love this images! Lucky girl you were here in Provence!
    THESPARKLINGCINNAMON <3

    ReplyDelete
  10. Te pola są przepiękne. Wyobrażam sobie ten zapach rozgrzanej w słońcu lawendy. Świetne zdjęcia.

    ReplyDelete
  11. Hi dear :) I really love your photos and also your blog! I´m now folllowing you via GFC* Hope you follow my baby blog back
    Keep in touch

    http://thefrench-fries.blogspot.pt/

    xx

    ReplyDelete
  12. Wow, zdjęcia są fantastyczne! Aż chce się jechać do Prowansji!

    ReplyDelete
  13. Ale pięknie! Muszę wrócić do Prowansji - to było już postanowione, a Twój post mnie w tym utwierdził- żeby zobaczyć pola lawendy ;)

    Pozdrowienia z Bretanii:)
    Kasia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pola lawendy najlepiej oglądać pod koniec lipca, bądź na początku sierpnia, wiec zapraszam :)

      Delete
  14. Przepięknie wyglądają te pola lawendy :) Zazdroszczę Ci tych podróży do Francji :)

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Polskie instytucje w Paryżu

Najwyższy czas opublikować trzecią i ostatnią część cyklu o polskich śladach w Paryżu.  Dwie poprzednie znajdziecie pod tymi linkami ( pierwsza część i druga część ). Zacznę od Szkoły Polskiej , której początki sięgają połowy XIX wieku.  "Przedstawiciele Wielkiej Emigracji, głównie członkowie rządu, posłowie, oficerowie, publicyści i pisarze założyli w Paryżu Stowarzyszenie Naukowej Pomocy, mające wspierać materialnie Polaków, pragnących studiować. Stowarzyszeniu przewodniczył książę Adam Czartoryski".  Szkoła ta miała na celu przekazywanie polskich tradycji dzieciom emigrantów z okresu powstania listopadowego. Rozpoczęła swoją działalność w 1842 roku, w Châtillon-sous-Bagneux. Na początku miała jednego nauczyciela i liczyła 19 uczniów. Stopniowo szkoła zaczęła się rozrastać i przeniesiono ją do Paryża. Obecnie mieści się przy 15, rue Lamandé, w 17 dzielnicy. Więcej o historii szkoły przeczytacie tutaj . Drugą instytucją naukową, istni...

Zamki nad Loarą. Azay-le-Rideau

Dolina Loary to kraina historyczna Francji, na obszarze której znajduje się ponad 300 średniowiecznych i renesansowych zamków oraz pałaców doby oświecenia. Są one prawdziwymi arcydziełami architektury. Wnętrza zamków kryją ogromne kolekcje mebli, gobelinów, obrazów.  Tutaj wszystko jest przesiąknięte historią z życia francuskich królów XVI wieku. 2 grudnia 2000 roku UNESCO wpisało środkową część doliny rzeki, pomiędzy ujściami Maine i Sully-sur-Loire, na swoją prestiżową Listę Światowego Dziedzictwa. Korzystając więc z długiego majowego weekendu i słonecznej pogody postanowiliśmy zwiedzić kilka z tych zamków. Pierwszego dnia pojechaliśmy zobaczyć zamek w Azay-le-Rideau, zwany perłą architektury renesansu. Gilles Berthelot otrzymał tytuł szlachecki i zamek w 1510 roku i rozpoczął jego rekonstrukcję w stylu włoskim. W 1537 r. Franciszek I przejął zamek i ofiarował go swojemu towarzyszowi broni, Antoniemu Raffin. Po rewolucji posiadłość na...

Pchli targ, czyli słynny Marché aux Puces de Saint Ouen

W zeszły weekend pierwszy raz miałam okazję pojechać na słynny paryski pchli targ. Z tego co słyszałam jest on jednym z największych pchlich targów w Europie, a jego początki sięgają 1885 roku. Do targu Marché aux Puces de St. Ouen można dostać się ze stacji metra Porte de Clignancourt (linia nr 4), albo Garibaldi (linia nr 13). Otwarty jest w soboty(9-18), niedziele(10-18) i poniedziałki(10-17).  Na 7 ha targu Saint Ouen znajdziemy antyki, dzieła sztuki, rękodzieła, używane ubrania, książki, plakaty, stare zabawki i tysiące innych rzeczy dla kolekcjonerów. 1700 sprzedawców, w tym 1400 antykwariuszy tworzy z tego miejsca raczej muzeum i galerię sztuki, niż pchli targ. Marché aux Puces de St. Ouen składa się z 15 mniejszych targów. Każdy z nich ma swoją nazwę i kategorię. Antica - drogie i eleganckie antyki Biron - biżuteria,sztuka, ceramika Cambo - ceramika, meble, instrumenty Dauphine - największy targ, meble, książki Jules Va...