Witam Was w Nowym 2017 Roku.
Na początku chciałabym wszystkim życzyć samych przyjemności i oby ten rok nie był gorszy od poprzedniego.
Ja nie mam co narzekać, bo miniony rok był dla mnie naprawdę udany. Najważniejszym wydarzeniem było oczywiście zostanie mamą.
Jeśli zaś chodzi o podróże to odwiedziłam kilka krajów i miast. Po raz pierwszy Luksemburg, Watykan, Rzym, Amsterdam, Antwerpię, Berlin. Byłam na północy i na południu Francji, zwiedzaliśmy zamki w dolinie Loary.
W tym roku chcielibyśmy odwiedzić Portugalię, może Grecję bądź Chorwację, albo ponownie Włochy. Wszystko przed nami :)
A tak instagram podsumował miniony rok, pod względem ilości polubień.
Wróćmy jednak do miesiąca grudnia.
Bardzo go lubię za świąteczne witryny sklepowe, dekoracje ulic i zapach pierników.
Wstyd się przyznać, ale pierniki piekłam pierwszy raz w życiu. Na szczęście wyszły dość dobre i szybko zniknęły. Musiałam więc piec jeszcze kilka razy, żeby cokolwiek zawieść do Polski :)
W listopadzie wspominałam o moim zapale do pieczenia. Grudzień pod tym względem nie był gorszy.
Były pierniki, to musiał być też piernik.
Na 6 grudnia zrobiłam alzackie mannele, czyli tradycyjne bułeczki, które jada się w dniu świętego Mikołaja. Przepis znajdziecie na blogu Madou (tutaj)
Oprócz tego były jeszcze muffinki cytrynowe
Muffinki bananowe z masłem orzechowym
Bułki jogurtowe
Ciastka czekoladowe z daktylami i rodzynkami
Bułki drożdżowe z serem i rodzynkami
Na instagramie stworzyłam serie kubek+ciacho.
Jeśli nadal Wam mało jedzenia, to na koniec dorzucę croissanta o smaku matcha.
Kupicie go w czterech miejscach w Paryżu, w Patisserie Sadaharu AOKI (lista butikow).
Święta jak co roku spędziliśmy w Polsce.
Szkoda tylko, że śnieg spadł dopiero po Nowym Roku.
Obiecywać nie będę, ale postaram się, aby na blogu w końcu pojawiły się normalne posty, a nie tylko podsumowania.
Comments
Post a Comment