Minął prawie miesiąc od naszego ostatniego wyjazdu. Trzeba przyznać, że najbliższe okolice już zwiedziliśmy, a żeby zobaczyć inne miejsca potrzebowalibyśmy przynajmniej dwóch dni. Korzystając więc z długiego listopadowego weekendu udaliśmy się na południowo-zachodni kraniec Prowansji. Tym razem naszym celem było Aigues-Mortes, Montpellier i Nîmes.
Nazwa Aigues-Mortes, co po prowansalsku oznacza Martwe Wody, związana jest z położeniem nad słonymi mokradłami delty Rodanu.
Widoczne poniżej białe pagórki, to właśnie kopce soli.
Widoczne poniżej białe pagórki, to właśnie kopce soli.
Tę potężną twierdzę, położoną wśród bagien Camargue, założył w 1240 r król Ludwik IX. Stąd wyruszył na siódmą i ósmą krucjatę. W 1248 r. do Egiptu, a w 1270 r do Tunezji, gdzie zmarł na tyfus.
Aigues-Mortes to jedna z najlepiej zachowanych fortyfikacji w Europie.
Pomnik króla Ludwika IX na głównym placu.
Miasto otoczone jest murami o długości 1634 m. Dawniej miały one 10 bram, 6 wież i stanowiska dla łuczników. Obejście murów zajmuje prawie 1h 30min, a widok na całe miasto i okolice robi wrażenie.
Porte de la Marine - główna brama od strony portu.
Widoczna powyżej wieża to Tour de Constance. Zbudowano ją w latach 1241-1250, ma 55m wysokości i służyła jako więzienie dla ofiar prześladowań religijnych.
Samo miasto jest urokliwe, pełne wąskich uliczek, restauracji, galerii i sklepów z lokalnymi produktami. Jeśli mielibyście kiedyś okazję być w tych rejonach, to warto spędzić trochę czasu w Aigues-Mortes.
W drodze do Montpellier zajechaliśmy jeszcze do położonego nad morzem Le Grau-du-Roi.
Staram się zarazic moje dziecko podrózami, jednak 5-latk jest mało chętny na zwiedzanie... ale pracujemy nad tym. A Twoje fotorelacje są genialne i razem zasiadamy na sofie, ja czytam i wspolnie ogladamy zdjecia! Dzięki i czekamy na wiecej! :D
ReplyDeleteMiło mi i cieszę się, że moje fotorelacje się Wam podobają. Mój bratanek też ma 5 lat i pewnego dnia planuję go zabrać do Disneylandu.Taka wycieczka zapewne przypadnie do gustu każdemu dziecku :)
DeleteProwansja.... ach prowansja.... tylko zapachu Lawendy brakuje, a le w koncu to Listopad :) PS Lilka byla w Disneylandzie w Orlando podczas tegorocznych wakacji, miala raptem dwa latka i byla calkowicie zachwycona :)
ReplyDelete