Ostatnio czas upływa mi dość szybko. Nie wiem, czy Wy również tego doświadczacie.
Staram się go jednak nie marnować i dzięki temu znajduję czas na pracę, na pisanie bloga i na odkrywanie ciekawych miejsc w Paryżu.
Zobaczcie więc co wydarzyło się w minionym miesiącu.
Fashion week, czyli pokazy mody i strojenie min do obiektywów. Z racji tego, iż nie jestem blogerką modową i nie mam znajomości, to na żadnym pokazie nie byłam. Chociaż zauważyłam, że i blogerki modowe nie miały wszędzie wstępu. Wtedy pozostawało im tylko kręcić się w pobliżu miejsca, gdzie odbywał się pokaz i przyciągać uwagę fotoreporterów. Stroje niektórych osób były naprawdę żałosne, no ale trzeba jakoś zaistnieć.
Według mnie, najwięcej klasy mają modelki.
Tak było po pokazie Elie Saab
a tak po pokazie Valentino.
W okolicy Luwru, jeszcze przez jakiś czas, można było zobaczyć konstrukcję wybudowaną specjalnie na jeden pokaz domu mody Dior.
Od 4 października do 28 lutego, w Espace Fondation EDF (6 rue Récamier, 75007 Paris), można bezpłatnie obejrzeć wystawę poświęconą zmianom klimatycznym. Różni artyści zaprezentowali ponad 30 dzieł w dowolnie wybrany sposób. Więcej dowiecie się TUTAJ.
A już od 30 listopada Paryż będzie gospodarzem 21. Konferencji klimatycznej, COP21.
Jeszcze jedna fajna wystawa (Salon des Artistes de Paris) miała miejsce w Hôtel de ville. Miejscy artyści tworzący w stolicy Francji, zaprezentowali mieszkańcom swoją twórczość. Były więc obrazy, szkice, rzeźby, różne instalacje, fotografie itp.
Byłam na podobnej wystawie rok temu, ale w tym roku poziom był zdecydowanie wyższy.
Sami zobaczcie.
Jednym z ważniejszych corocznych wydarzeń w Paryżu, zaraz po Paris Plage i Nuit Blanche, jest Fête des Vendanges de Montmartre. Już po raz 82 bawiono się na wzgórzu Montmartre. Degustowano wino, odwiedzano winnice, śpiewano, tańczono, a na zakończenie jak co roku przygotowano pokaz sztucznych ogni.
Przez ponad tydzień byłam w Polsce.
Odwiedziłam Poznań, Zieloną Górę, spotkałam się ze znajomymi, ale głównym powodem przyjazdu był ślub i wesele mojej kuzynki.
Ceremonia miała miejsce w tym samym kościele, w którym ja z mężem ślubowałam 3 miesiące wcześniej. Kościół w jesiennej scenerii wyglądał naprawdę pięknie.
Po powrocie do Paryża, korzystając z ładnej pogody i wolnego dnia poszłam na wystawę Photoquai
We are family. Jeszcze do 22 listopada można obejrzeć zdjęcia 40 fotografów spoza Europy. Kto więc jest w Paryżu, niech się tam wybierze.
W październiku mój fejsbukowy profil przekroczył pierwszą setkę polubień. Jeśli jeszcze nie polubiłeś Mademoiselle-Kier, to możesz to szybko nadrobić.
Na
zakończenie zdjęcie choinki, która już pod koniec października zdobi
(bądź szpeci) wnętrze Galerii Lafayette. Szczerze mówiąc pospieszyli się
trochę z tymi dekoracjami.
A wy co o tym myślicie?
Ciekawy wpis, sporo się u Ciebie działo! Masz rację, kościół wyglądał cudownie. Też bym sobie chętnie pochodziła na różne wystawy i wydarzenia, czasem trochę tęsknię za tego typu atrakcjami dużych miast. Co do świątecznych dekoracji, to będąc na początku września(!) w Wedlu w Warszawie z przerażeniem zmieszanym z niedowierzaniem patrzyłam na pana, który ustawiał na ladzie czekoladowe Mikołaje.. :P Zauroczył mnie kawiarniany ogródek na jednym z ostatnich zdjęć, pamiętasz może, gdzie to było? Chętnie bym się tam wybrała przy okazji kolejnej wizyty w Paryżu. :)
ReplyDeleteWedług mnie dekoracje powinny pojawić się dopiero w grudniu. Teraz przy słonecznej pogodzie w ogóle nie czuć atmosfery świąt. Odnośnie ogródka ze zdjęcia, to znajduje się on nieopodal katedry ( restauracja Au vieux Paris i kawiarnia Bertie's CupCakery). Przy następnej wizycie koniecznie musimy tam pójść. Pozdrawiam.
ReplyDeleteZgadzam się co do dekoracji. Do kawiarni bardzo chętnie - umowa stoi! ;)
ReplyDeletePiękny Paryż! Kiedyś tam na pewno pojadę :)
ReplyDeletePrzyjedź, bo warto :)
DeleteParyż, Paryż <3 w końcu będzie taki dzień że zawitam tam ;)
ReplyDeletena bloga chętnie wrócę, bo wierze że jest tutaj dużo wskazówek jak podróżować po Paryżu ;)
Hahaa.. a ja jestem z Zielonej Góry,a raczej mieszkam nie daleko :D ale jestem rodzoną zielonogórzanką:D
P.S- ( dodałam do obserwatorów)
Ja też mieszkam niedaleko, ale urodziłam się w ZG. W takim razie zapraszam do czytania :)
Delete