Skip to main content

Spacer po Paryżu - część 2


Po ostanim spacerze, gdzie 15 km nie było wcale takim wyczynem, postanowiliśmy przejść Paryż z północy na południe. W jedną stronę pojechaliśmy metrem (zajęło nam to godzinę), ale do domu wracaliśmy pieszo. 

Zaczęliśmy od parku w XIX dzielnicy Paryża, znajdującego się tuż na granicy miasta, zwanym Parc de la Villette. Zajmuje on 55 ha i jest położony na terenie dawnej paryskiej rzeźni i targu zwierząt.  Obecnie mieści się tam muzeum, sala koncertowa, pawilon wystawowy, obserwatorium, kino, plac zabaw dla dzieci i wiele innych ciekawych miejsc. 

 Widoczna na zdjęciu kula o średnicy 36 m to La Geode, czyli sala kinowa.


Nieopodal parku jest kanał (Canal de l’Ourcq), który następnie łączy się z kanałem Św. Marcina (Canal Saint-Martin).




Powstał w 1825 r, aby stanowić część szlaku żeglugi sródlądowej, a także aby zaopatrzyć mieszkańców w wodę pitną. Dawniej była to dzielnica robotnicza, a dzisiaj jest to miejsce spotkań, spacerów i pikników.





Kanał ma 4,5 km długości i kończy się w pobliżu place de la République.


 Po drodze wstąpiliśmy do kościoła, w którym zamiast ławek, stały taborety. Nie pamiętam jednak gdzie to było. 


Pogoda była wakacyjna, więc postanowiliśmy spróbować słynnych lodów od Berthillon
Jak widać na zdjęciu poniżej, to nie tylko my mieliśmy na nie ochotę. Trzeba było odczekać parę minut w kolejce.


Jest to lodziarnia powstała w 1954 roku, w której lody robi się nadal według dawnej receptury. Główna siedziba mieści się przy 29-31 Rue Saint Louis en l'Ile, ale w tej samej dzielnicy również widziałam kilka budek z szyldem Berthillon.


Ja spróbowałam białej czekolady i maliny z różą (dwie kulki - 4euro). Nie były złe, ale lepsze jadłam kiedyś w Marsylii.


Następnie poszliśmy do VI dzielnicy. Przy bulwarze Saint-Germain, niedaleko od siebie, znajdują się dwie słynne kawiarnie: Les Deux Magots i Café de Flore. To tam przychodziła elita i paryska inteligencja. Dawniej można było spotkać takich artystów jak Jean-Paul Sartre, Ernest Hemingway, Albert Camus, Pablo Picasso oraz Simone de Beauvoir.



W drodze powrotnej natrafiliśmy na dość nietypową uliczkę.



Jest to jedna z niewielu brukowanych uliczek w Paryżu, położona w XIV dzielnicy. Do dziś zachowała swój rustykalny wygląd. Dawniej prywatna, a od 23 czerwca 1959 roku, stała się ulicą publiczną.





Tak minął kolejny dzień w Paryżu, a trasa wyglądała mniej więcej  w ten sposób.

Comments

  1. Holla Kochana. Wpadłam na Twojego bloga dzięki Justynie. Fantastyczne miejsce. Bardzo mi się podoba to jak piszesz i zdjęcia. Paryż to moje marzenie. Jeszcze nigdy nie byłam w tym mieście ale z każdym dniem jestem coraz bliżej tego marzenia. pozdrawiam. Kasia

    http://kasinyswiat.blogspot.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za miłe słowa. Moim marzeniem też był Paryż i jak widzisz marzenia się spełniają :) Pozdrawiam.

      Delete
  2. już ja się domyślam, o których lodach z Marsylii mowa :D K.

    ReplyDelete
  3. bardzo lubie "les deux magots", tak sentymentalnie. ilekroc jest u mnie mama, jemy tam kolacje - w srodku, w towrzystwie slawnych "deux magots" wlasnie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja jeszcze nie miałam okazji być w środku. Chociaż wydaje mi się, że to miejsce zrobiło się zbyt turystyczne i poprostu każdy chce je odchaczyć z listy rzeczy do zrobienia w Paryżu. Mam nadzieję, że tak nie jest.

      Delete
  4. Uwielbiam spacerować, nie mam problemu żeby chodzić na dłuższe trasy. Dlatego tak fajnie mi się ogląda Wasze zdjęcia, to tak trochę jakby człowiek też był na spacerze :)

    ReplyDelete
  5. Obie czesci spaceru bardzo fajne, a fotki piekne :) Tez uwielbiam spacerowac i pierwsze, co zrobilam po przyjezdzie tu, to wybralam sie sama na dlugi spacer, bez mapy, dzieki temu zobaczylam miasto takie, jakie jest naprawde. Cudny ten Paryz!

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Wizyta w Pałacu Elizejskim - Journées européennes du patrimoine 2016

  Miał być post o Rouen, Mont-Saint-Michel i Vaux-le-Vicomte, ale napiszę post o tym, w czym uczestniczyłam w ten weekend, czyli o Europejskich Dniach Dziedzictwa.    Już po raz 33 w całej Francji udostępniono zamknięte na co dzień dla publiczności miejsca. Można było zobaczyć wnętrza ministerstw, ambasad, pałaców, zamków, siedzibę radia, telewizji itp.  Wstęp do muzeów był bezpłatny w ten weekend. Ale jak coś jest za darmo, to wiadomo, że znajdzie się wielu chętnych by z tego skorzystać. Tak więc do tych najbardziej popularnych miejsc trzeba było odczekać w kilkugodzinnych kolejkach. Zdjęcie powyżej - widok na pałac od strony dziedzińca, poniżej - od strony ogrodów. My w sobotę zwiedziliśmy Senat, a w niedzielę Pałac Elizejski. By wejść do siedziby prezydenta należało swoje odczekać, a następnie przejść dwie kontrole. Sprawdzali bardzo dokładnie, wyciągnęli mi wszystkie rzeczy z torebki, otwierali wszystkie zamki w portfelu i po raz kolejny straci

Polskie instytucje w Paryżu

Najwyższy czas opublikować trzecią i ostatnią część cyklu o polskich śladach w Paryżu.  Dwie poprzednie znajdziecie pod tymi linkami ( pierwsza część i druga część ). Zacznę od Szkoły Polskiej , której początki sięgają połowy XIX wieku.  "Przedstawiciele Wielkiej Emigracji, głównie członkowie rządu, posłowie, oficerowie, publicyści i pisarze założyli w Paryżu Stowarzyszenie Naukowej Pomocy, mające wspierać materialnie Polaków, pragnących studiować. Stowarzyszeniu przewodniczył książę Adam Czartoryski".  Szkoła ta miała na celu przekazywanie polskich tradycji dzieciom emigrantów z okresu powstania listopadowego. Rozpoczęła swoją działalność w 1842 roku, w Châtillon-sous-Bagneux. Na początku miała jednego nauczyciela i liczyła 19 uczniów. Stopniowo szkoła zaczęła się rozrastać i przeniesiono ją do Paryża. Obecnie mieści się przy 15, rue Lamandé, w 17 dzielnicy. Więcej o historii szkoły przeczytacie tutaj . Drugą instytucją naukową, istniejąc

Zamki nad Loarą. Azay-le-Rideau

Dolina Loary to kraina historyczna Francji, na obszarze której znajduje się ponad 300 średniowiecznych i renesansowych zamków oraz pałaców doby oświecenia. Są one prawdziwymi arcydziełami architektury. Wnętrza zamków kryją ogromne kolekcje mebli, gobelinów, obrazów.  Tutaj wszystko jest przesiąknięte historią z życia francuskich królów XVI wieku. 2 grudnia 2000 roku UNESCO wpisało środkową część doliny rzeki, pomiędzy ujściami Maine i Sully-sur-Loire, na swoją prestiżową Listę Światowego Dziedzictwa. Korzystając więc z długiego majowego weekendu i słonecznej pogody postanowiliśmy zwiedzić kilka z tych zamków. Pierwszego dnia pojechaliśmy zobaczyć zamek w Azay-le-Rideau, zwany perłą architektury renesansu. Gilles Berthelot otrzymał tytuł szlachecki i zamek w 1510 roku i rozpoczął jego rekonstrukcję w stylu włoskim. W 1537 r. Franciszek I przejął zamek i ofiarował go swojemu towarzyszowi broni, Antoniemu Raffin. Po rewolucji posiadłość nabył