Skip to main content

Podsumowanie stycznia


Styczeń dobiegł końca. 
To był udany miesiąc, ale luty zapowiada się jeszcze ciekawiej :)


Miesiąc zaczęliśmy od Parady Noworocznej na Polach Elizejskich. Było wiele orkiestr dętych, reprezentanci innych krajów i różnych kultur.
Pierwszy raz brałam udział w tym wydarzeniu, ale jeśli będę spędzać kolejny Nowy Rok w Paryżu, to mam zamiar wybrać się ponownie.







Styczeń mogę nazwać miesiącem wystaw, gdyż udało mi się być na pięciu z nich.
Miałam trochę wolnego czasu, lecz głównym powodem było to, że trzy z nich kończyły się właśnie w styczniu. Był to więc ostatni dzwonek.

Najpierw udałam się do mojego ulubionego Muzeum Orsay, na wystawę Splendeurs et misères. Images de la prostitution, 1850-1910. Zaprezentowano tam dzieła takich artystów jak Manet, Picasso, Degas, Toulouse-Lautrec i innych, którzy na obrazach, bądź plakatach przedstawiali paryskie kurtyzany.


Kolejna wystawa, to zdjęcia znanego fotografa Roberta Doisneau, który w latach 1942-1943, a następnie w roku 1990 pracował jako fotograf-reportażysta w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu.
Zdjęcia wyeksponowano w Wielkiej Galerii Ewolucji.
Bardziej niż sama wystawa zainteresował mnie budynek muzeum i szkielet wieloryba.





Trzecia wystawa Philippe Halsman. Étonnez-moi !, która również zakończyła się w styczniu, miała miejsce w paryskim Jeu de paume.
Philippe Halsman współpracował z wieloma gwiazdami (Marylin Monroe, Audrey Hepburn, Rita Hayworth, Salvador Dali), z ważnymi osobistościami, a jego zdjęcia zdobiły okładki magazynu LIFE. To on wprowadził ruch na zdjęciach i zasłynął z serii Jumpology.









Widok z okna


Jeszcze do końca lutego, w Musée Carnavalet możecie zobaczyć wystawę Le Marais en héritage(s), poświęconą 50-leciu ochrony historycznej IV dzielnicy Paryża.
Zdjęć z wystawy nie mam, ale mam parę zdjęć z samego muzeum. Koniecznie odwiedźcie to miejsce, bo muzeum zawsze jest bezpłatne. Wstęp płatny jest tylko na wystawy czasowe.




Ostatnia wystawa na której byłam w minionym miesiącu i którą jeszcze można obejrzeć do 20 marca, to kolekcja sukien i dodatków hrabiny Greffulhe. W Muzeum Mody, znanym jako Palais Galliera, zebrano stroje wielkiej paryskiej arystokratki, która znała się na modzie, zawsze wyglądała zachwycająco i przyciągała spojrzenia gdzie tylko się pojawiła. 
Wystawa bardzo mi się spodobała, więc gorąco wam polecam.



Przejdźmy teraz do innego tematu. Zamiast mody, będzie kanał.
Kanał Świętego Marcina (le canal Saint-Martin), bo o nim mowa, poddany został teraz renowacji. Wypompowano całą wodę, wkrótce zostaną usunięte śmieci (rowery, wózki, hulajnogi, butelki itp), a następnie zostanie on ponownie napełniony. Takie renowacje przeprowadzono w roku 1876, 1929, 1977, 1993 i w latach 2001-2002. Ostatnim razem zebrano 40 ton śmieci.
Tegoroczne oczyszczenie ma potrwać trzy miesiące i zakończy się w kwietniu.





Dopiero co skończyły się Święta Bożego Narodzenia, a w Hemie obok przecenionych Mikołajów i walentynkowych serduszek, już pojawiły się wielkanocne zające. 


Styczniowy zachód słońca


i pełnia księżyca


W ostatnią sobotę miesiąca wybrałam się jeszcze na musical Cats. Koty wystawiane są w teatrze Mogador do początku lipca. Kto ma możliwość, niech koniecznie pójdzie. Naprawdę warto.





To by było na tyle. A Wam jak minął pierwszy miesiąc 2016 roku?

Zapraszam na mój profil na INSTAGRAMIE, a także na mój fanepage na FB, gdzie będziecie na bieżąco i znajdziecie ciekawostki, o których nie wspominam na blogu.

Comments

  1. Fajny, aktywny miesiąc. Ja zimą mam problemy żeby wstać z łóżka, więc u mnie takiej aktywności nie ma :P 5 wystaw? wow!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z wystawami tak jakoś wyszło. Miały się skończyć, a szkoda było je przegapić. Jak zwykle zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę. W lutym mam w planach odwiedzić cztery muzea, w których jeszcze nie byłam. Co do zimy, to na szczęście w Paryżu jest łagodniejsza niż w Chicago :)

      Delete
  2. Koty ogladalam jeszcze w Warszawie, z mama, bylo super!~

    Jakims magicznym sposobem jeszcze mnie nie bylo w Muzeum Ewolucji i zastanawiam sie, dlaczego. Zapisuje, czas sie wybrac.

    (Podziwiam, ze zyjesz tak aktywnie pod wzgledem kulturalnym, ja wiekszosc wystaw, przedstawien i koncertow widze tylko na afiszach. Zero czasu i checi, by cos zrobic... WSTYD.)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Od obejrzenia musicalu non stop towarzyszy mi teraz muzyka z Kotow, ale właśnie w tej polskiej wersji.
      Muzeum Ewolucji polecam. Ja nie byłam jeszcze w botanicznym i minerałów, które są tuz obok, ale wkrótce mam zamiar to nadrobić.
      Moja mania latania po wystawach zaczęła się właśnie w Paryżu. Przyjechałam tutaj, nie miałam pracy, a wiec jakoś musiałam zapełnić wolny czas. Teraz mam prace, ale przyzwyczajenie zostało :)
      Ty masz za to motywacje do biegania, czego mi brakuje.

      Delete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Polskie instytucje w Paryżu

Najwyższy czas opublikować trzecią i ostatnią część cyklu o polskich śladach w Paryżu.  Dwie poprzednie znajdziecie pod tymi linkami ( pierwsza część i druga część ). Zacznę od Szkoły Polskiej , której początki sięgają połowy XIX wieku.  "Przedstawiciele Wielkiej Emigracji, głównie członkowie rządu, posłowie, oficerowie, publicyści i pisarze założyli w Paryżu Stowarzyszenie Naukowej Pomocy, mające wspierać materialnie Polaków, pragnących studiować. Stowarzyszeniu przewodniczył książę Adam Czartoryski".  Szkoła ta miała na celu przekazywanie polskich tradycji dzieciom emigrantów z okresu powstania listopadowego. Rozpoczęła swoją działalność w 1842 roku, w Châtillon-sous-Bagneux. Na początku miała jednego nauczyciela i liczyła 19 uczniów. Stopniowo szkoła zaczęła się rozrastać i przeniesiono ją do Paryża. Obecnie mieści się przy 15, rue Lamandé, w 17 dzielnicy. Więcej o historii szkoły przeczytacie tutaj . Drugą instytucją naukową, istni...

Zamki nad Loarą. Azay-le-Rideau

Dolina Loary to kraina historyczna Francji, na obszarze której znajduje się ponad 300 średniowiecznych i renesansowych zamków oraz pałaców doby oświecenia. Są one prawdziwymi arcydziełami architektury. Wnętrza zamków kryją ogromne kolekcje mebli, gobelinów, obrazów.  Tutaj wszystko jest przesiąknięte historią z życia francuskich królów XVI wieku. 2 grudnia 2000 roku UNESCO wpisało środkową część doliny rzeki, pomiędzy ujściami Maine i Sully-sur-Loire, na swoją prestiżową Listę Światowego Dziedzictwa. Korzystając więc z długiego majowego weekendu i słonecznej pogody postanowiliśmy zwiedzić kilka z tych zamków. Pierwszego dnia pojechaliśmy zobaczyć zamek w Azay-le-Rideau, zwany perłą architektury renesansu. Gilles Berthelot otrzymał tytuł szlachecki i zamek w 1510 roku i rozpoczął jego rekonstrukcję w stylu włoskim. W 1537 r. Franciszek I przejął zamek i ofiarował go swojemu towarzyszowi broni, Antoniemu Raffin. Po rewolucji posiadłość na...

Pchli targ, czyli słynny Marché aux Puces de Saint Ouen

W zeszły weekend pierwszy raz miałam okazję pojechać na słynny paryski pchli targ. Z tego co słyszałam jest on jednym z największych pchlich targów w Europie, a jego początki sięgają 1885 roku. Do targu Marché aux Puces de St. Ouen można dostać się ze stacji metra Porte de Clignancourt (linia nr 4), albo Garibaldi (linia nr 13). Otwarty jest w soboty(9-18), niedziele(10-18) i poniedziałki(10-17).  Na 7 ha targu Saint Ouen znajdziemy antyki, dzieła sztuki, rękodzieła, używane ubrania, książki, plakaty, stare zabawki i tysiące innych rzeczy dla kolekcjonerów. 1700 sprzedawców, w tym 1400 antykwariuszy tworzy z tego miejsca raczej muzeum i galerię sztuki, niż pchli targ. Marché aux Puces de St. Ouen składa się z 15 mniejszych targów. Każdy z nich ma swoją nazwę i kategorię. Antica - drogie i eleganckie antyki Biron - biżuteria,sztuka, ceramika Cambo - ceramika, meble, instrumenty Dauphine - największy targ, meble, książki Jules Va...