Najkrótszy miesiąc, ale i tak w tym roku dłuższy o jeden dzień.
Mimo, że krótki to dla mnie był dość intensywny i obfitujący w różnego rodzaju wyjazdy.
Jeśli obserwujecie mnie na FB to na pewno to zauważyliście.
W pierwszy weekend lutego pojechaliśmy zwiedzić Lille, Arras i Compiègne. Zahaczyliśmy też o Kortrijk (Courtrai) w Belgii. Jeżdżąc do Polski zawsze przejeżdżamy przez ten kraj, ale dopiero tym razem miałam okazję przespacerować się po belgijskim mieście.
Lille
Arras
Compiègne
Następny weekend spędziliśmy w Paryżu. Po raz pierwszy wybraliśmy się do Jardin des serres d'Auteuil, w XVI dzielnicy.
Wstęp zawsze jest darmowy, więc miłośnicy roślin tropikalnych i kaktusów koniecznie powinni to miejsce zobaczyć.
Kolejny weekend to wyjazd do Luksemburga. W planach mieliśmy też zwiedzanie Metz, Nancy, Verdun i Reims. Pogoda nas nie rozpieszczała. Albo padało, albo wiało.
Widok na katedrę w Metz
Plac w Nancy
W Verdun szukając lokalu, w którym moglibyśmy zjeść lunch, moją uwagę przykuł napis Smacznego napisany na szybie. Weszliśmy więc do środka i okazało się, że właścicielem jest Polak i w menu miał kilka polskich dań. Zamówiliśmy więc pierogi, które smakowały jak domowe.
Pod koniec miesiąca czekał nas pięciodniowy wyjazd do Rzymu. W stolicy Włoch przywitało nas słońce i mimo, że to luty to przez cały pobyt było ciepło i słonecznie. W dzień wylotu trochę popadało.
Stolica Włoch to uczta dla zmysłów. Piękne widoki, architektura, zapachy i smaki.
Dobra i niedroga kawa, tanie i smaczne lody, świetna pizza i pyszne desery. Czego chcieć więcej.
Relacja z Rzymu ukaże się wkrótce. Muszę tylko ogarnąć zdjęcia robione aparatem (wszystkie zdjęcia z tego postu robione są telefonem) i znaleźć chwilę czasu.
Podsumowując - byłam w trzech nowych państwach (Belgia, Luksemburg, Watykan), trzech stolicach (Luksemburg, Rzym, Watykan) i w kilku nowych miastach.
Marzec zapowiada się trochę spokojniej.
Wow, tempo zwiedzania tylu ciekawych miejsc w tak krótkim czasie dość imponujące ;) Czy możemy liczyć na więcej zdjęć z Reims i Lille? Jestem bardzo ciekawa tych dwóch miast, a więc z przyjemnością poczytałabym co o nich sądzisz i zobaczyła więcej fotek :)
ReplyDeleteTymczasem pozdrawiam serdecznie z iście jesiennego Dijon!
Taki wyjątkowy miesiąc :) Każde miasto będzie miało osobną relację, a o Lille już pisałam w lutym. Widocznie umknęło to Twojej uwadze :)Pozdrawiam z deszczowego i pochmurnego Paryża.
DeleteImponujesz podróżniczo :)))
ReplyDeleteJakoś tak się złożyło. Marzec będzie spokojniejszy, w kwietniu wyjazd do Berlina i do Polski, a w maju do Holandii. Takie na razie mamy plany. A kiedy Ty zawitasz do Paryża? Pozdrawiam
DeleteBardzo przyjemnie oglada sie Twoje zdjecia, opatrzone ciekawymi komentarzami. Jako, ze jestem osoba, ktora nie podrozuje niemal wcale, blog niezwykle interesujacy, a moze nawet inspirujacy. Pokazuje tez, ze niekoniecznie trzeba miec duzo czasu, aby zwiedzac Europe... Pozdrawiam z malo dzis slonecznego, ale dosc cieplego Londynu
ReplyDeleteDziękuję za komentarz i miłe słowa. Rok temu byłam w Londynie i relacja z tego miasta ciągle czeka na publikacje na blogu. Pozdrawiam.
Delete