W zeszły weekend pierwszy raz miałam okazję pojechać na słynny paryski pchli targ. Z tego co słyszałam jest on jednym z największych pchlich targów w Europie, a jego początki sięgają 1885 roku.
Do targu Marché aux Puces de St. Ouen
można dostać się ze stacji metra Porte de Clignancourt (linia nr 4), albo Garibaldi (linia nr 13). Otwarty jest w
soboty(9-18), niedziele(10-18) i poniedziałki(10-17).
Na 7 ha targu Saint Ouen znajdziemy antyki, dzieła sztuki, rękodzieła, używane ubrania, książki, plakaty, stare zabawki i tysiące innych rzeczy dla kolekcjonerów.
1700 sprzedawców, w tym 1400 antykwariuszy tworzy z tego miejsca raczej muzeum i galerię sztuki, niż pchli targ.
Marché aux Puces de St. Ouen składa się z 15 mniejszych targów. Każdy z nich ma swoją nazwę i kategorię.
Antica - drogie i eleganckie antyki
Biron - biżuteria,sztuka, ceramika
Cambo - ceramika, meble, instrumenty
Dauphine - największy targ, meble, książki
Jules Vallès - plakaty, książki, broń, militaria
Passage - bibeloty, obrazy, krzesła
Malassis - meble z lat 30-40, rzeczy z lat 50tych
Malik - ubrania sportowe
Entrepôt - duże gabaryty jak schody, bramy itp
Oprócz tego są jeszcze Django Reinhardt, Paul Bert Serpette, des Rues et
brocantes, L’Usine & Lécuyer i Vernaison.
Fanką staroci nie jestem, więc wybrałam się tam raczej z ciekawości. Drugi raz raczej nie wrócę.
Moją uwagę przykuły jedynie stylowe meble, niektóre obrazy, torebki od Chanel i Diora (niestety cena nie była korzystna), ładna porcelana i szklanki.
Nie lubię staroci i zagracania powierzchni. Nie robi na mnie wrażenia jakaś afrykańska czaszka, albo stare pogryzione zabawki. Wartość mają dla mnie rzeczy, które należały do kogoś z mojej rodziny.
Tak więc targi staroci to nie moja bajka.
Ale może wśród Was znajdzie się chętny na ten obraz? Król popu jak żywy :)
Comments
Post a Comment