Już prawie koniec kwietnia, ale minął mi on wyjątkowo szybko.
Na początku miesiąca byłam na tydzień w Polsce, a potem mieliśmy u siebie gości, więc nie znalazłam czasu na pisanie postów.
Trzeci dzień z naszego pobytu w Barcelonie opiszę następnym razem, a teraz pokażę Wam jak wyglądały Święta Wielkanocne we Francji.
Nie spodziewajcie się żadnych interesujących informacji, święta tutaj nie wyróżniały się niczym szczególnym.
Po świątecznym śniadaniu pojechaliśmy do Marsylii. Ten dzień wyglądał tak, jak zwyczajna niedziela. Restauracje otwarte, większość sklepów także i wielu turystów kręcących się po mieście. Brak jakiejkolwiek świątecznej atmosfery. Dla Francuzów był to jeden z wielu dłuższych weekendów (wolny poniedziałek), a dla dzieci pora na szukanie czekoladowych jajeczek.
Osobiście wolę atmosferę Świąt Wielkanocnych, która panuje w Polsce.
Mimo wszystko zrobiłam parę zdjęć, a Was zapraszam do ich obejrzenia.
Mimo, że o Marsylii słyszałam różne opinie to jednak jest na mojej liście miejsc, które bardzo chciałabym zobaczyć. I zobaczę :)
ReplyDeleteMarsylia jest ładnie położonym i ciekawym miastem, ale wg mnie cały urok psuja przybysze z Afryki Północnej i wszechobecny brud.
DeleteUwielbiam Marsylię, byłam tam kilka razy i na pewno jeszcze nie raz pojadę, zwłaszcza, że z Beziers nie mam tak daleko! Kolejnym powodem, aby polascy emigranci odwiedzali to miejsce jest dobrze zaopatrzony polski sklep Delicepol :D
ReplyDelete